czwartek, 24 grudnia 2009

Merry fuckin' Xmas

Mikołaja pedofila, homoseksualistę (bo to teraz modne), prezentów które odstawicie na półkę, albo rzucicie w kąt i zapomnicie, kompletnego roztopu na wieczór wigilijny, rzyczy crew tego bloga.

A tak na serio, browara pod choinką, braku kaca i pijanego Nowego Roku (też bez kaca)! I żeby Żubr utrzymał swoją cenę, albo żeby zmalała :D

poniedziałek, 2 listopada 2009

No idea. Czyli czemu życie nas nienawidzi ^^

Przylazł listopad. Ja byłem chory, więc krwi w terminie nie oddam (szlag). Wczoraj wreszcie od chyba 4 tyg się wcięłem. Swoją drogą polecam lokal Puzon w Sopocie :D Nie dość że zajebista atmosfera, to jeszcze miła Pani barmanka. I Bronek za szóstaka. Inna sprawa, czemu nie otworzyli Daily wczoraj?! Myśleliśmy z Dominikiem że szlag nas trafi, człowiek idzie szczęśliwy, że wreszcie sobie ładnie w ulubionym pubie walnie żubra, a tu chuj za przeproszeniem...

10 koncert Lumpex, nie wiem czy będę w stanie iść.

Zmuszę Wojtka żeby znów zaczął tu coś skrobać.

To by było na tyle ziemniaki. Cya.


PS. A na koniec coś w co bardzo się wkręciłem i co mnie urzekło. Chyba najlepszy cover jaki w życiu słyszałem. Miłego oglądania. (Cholernie się wkręca w wieczory w domu)


niedziela, 5 lipca 2009

Ludzie = bydło

Dwie nocki służby pod rząd na zlocie żaglowców. Pierwszy dzień 2200 - 0800 poszło spokojnie, druga "noc" 2030 - 2430 i koncerty Perfect i Bajm. Nie wpuszczaliśmy ludzi z alkoholem. Było to jasno napisane w regulaminie. Ok, ale czemu ludzie to bydło?

A) Pani emerytka która się uparła, że każdy i tak tam pił (nie mam pojęcia jak ona to widziała o.O), która, w swojej głupocie rzucała się tak, że myślałem że chce mi naklepać. Pozdrawiam panią emerytkę z Gdyni i życzę częstszego używania głowy i czytania regulaminów imprez masowych.

B) Pan "proszę przedstawić mi podstawy prawne" tego pana też pozdrawiam! Dobry typek, schował z dziewczyną przy mnie 3 puszki piwa do plecaka i z mordą do mnie, że ja go tknąć nie mogę (kolejny mądrzejszy od wszystkich), jak zwykle dopiero po postraszeniu interwencją i błaganiach jego dziewczyny poszedł sobie.

C) Pan "nie wiesz kim ja jestem" tego pana pozdrawiam i niech sobie dalej gada.

Było jeszcze trochę tego, grubo generalnie.

niedziela, 28 czerwca 2009

Mniam mniam... PLASK!!

Najbardziej obleśną rzeczą jaka mnie ostatnio spotkała to jedzenie poziomek z działki. Cóż poziomki jak to poziomki, dobre są, ale kurde naprawdę trzeba je dobrze wypłukać. Mianowicie, zjadłem pająka, istna paranoja;P

Kolejną wkurzającą rzeczą jest jedzenie jogurtów. Dziwicie się czemu? Tak. Z jogurtem jest jak z malinami, też gdzieś się coś zawieruszy. Jesz sobie jogurt jesz a tu Ci mucha lata koło nosa. Nie mówię, że ją zjadłem, ale wielce irytującym jest to stworzenie. ZOSTAŁO WKOMPANOWANE W ŚCIANE. Mówią, ze materiały kompozytowe są teraz wielce popularne, więc zacząłem tworzyć owadzi beton z domieszką celulozy w postaci tapety.

I na koniec. Nowa kampania reklamowa PE ZET UU jest denna i żałosna.

Pozdrawiam. :D Życzę miłego dnia i nie jedzcie owadów ;)

niedziela, 14 czerwca 2009

Mirku! Przebacz!




Tak więc Mirku, kimkolwiek jesteś, przebacz im odradzanie OC w PZU!

Beka okazała się być kampanią reklamową, a myślałem, że ktoś zbeczył po prostu tą reklamę, cóż, życie xD

sobota, 13 czerwca 2009

Ślimak, ślimak stracił życie.

Będąc pod prysznicem naszła mnie zagwostka, jest taka rymowanka "ślimak, ślimak pokaż rogi dam Ci sera na pierogi" ale... po cholere ślimakowi ten ser, skoro on żadnych pierogów nie robi, a już na pewno nie je sera!? Albo jak to ujął mój brat "może robi, ale nie lubi", I tak oto doszedłem do tajemnicy dziesięciolecia może stulecia, a nawet tajemnicy naszej ery! Tyle, że nie chce mi się jej rozwiązywać, więc pozostawię to do zinterpretowania i odnalezienia odpowiedzi na to trapiące ludzkość pytanie przyszłym pokoleniom!

Po za tym ta rymowanka jest nie do taktu nie do sensu włóż se dupe do kredensu! Tyle.

A w sobote do Lęborka obstawiać kolejny koncert! :D

To był kiedyś ślimak, ale dziś rozbiła i zjadła go sroka na moim parapecie :P I to zainspirowało mnie do napisania tego posta ^^.

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Cookies?


Coś dla miłośników ulicy sezamkowej :D

niedziela, 31 maja 2009

Nie mam pomysłu na tytuł.

Wczoraj sprawdziłem razem z Marianem, szałas wciąż stoi, w sumie tyle. A teraz najnowszy hit "napisany" przez Mariana idąc do biedronki:

"Autobusik mój,
Autobusik mój,
W autobusiku mym,
siedzi 50 osób"


Koniec, trzeba mu przyznać, ma bardzo kreatywne teksty :D


czwartek, 28 maja 2009

Szałas? Czemu nie!

Dzisiejszy dzień miał się przewinąć nudno i normalnie. Rano do pracy zawieść papier, wrócić do domu. Po drodze w SKM wpadliśmy z Pusiem na pomysł pójścia na piwo, bo czemu nie, skoro żubr stoi w biedronce za 1,99zł (!!). Zakupiwszy piwo i chipsy, w postaci ja 2x żubr, Pusio 1x żubr, ruszyliśmy w stronę lasu, na miejscówkę na której budujemy totem z puszek po Żubrze. Po skończeniu piwa wpadliśmy na jakże genialny pomysł, "zostawmy po sobie pamiątkę!" i tak się zaczęło. Po poznoszeniu patyków powstał szałas, żeby było wesel budowaliśmy go w deszczu, a nawet przed tym deszczem w szałasie się nie schowaliśmy, genialnie rzekłbym. Po drodze znaleźliśmy łańcuch i sznurki, które przydały się do budowy naszego domku.


Początki, choć widać już dachówki z kory na górze naszej budowli, obok Pusio.


Pusio rekomenduje naszą budowlę. It's good for You!


A tutaj rekomendacja z mojej strony.


A tu już widać dach z gałęzi i liści, bardzo dobry materiał, polecamy!


Podziwianie budowli.


Ja z łanuchem znalezionym w lesie pilnuję dzieła naszego życia!


Efekt końcowy 1.


Efekt końcowy 2.


Mamy nadzieję, że nasze dzieło postoi w lesie dość długo i przyniesie innym wiele radości i uśmiechu w codziennym, szarym życiu.

Sorki za jakość zdjęć, ale mieliśmy przy sobie tylko telefony kom.

wtorek, 26 maja 2009

Bo tak.... Odpowiedź na trapiące pytanie...

Bananie, odpowiedz jest prosta. Dlaczego jest tak gorąco? Bo przyszły do nas gorące masy powietrza skądś tam, lecz na pytanie dlaczego przyszłu tu do nas, odpowiem wprost bo tak i bo nie.
Dualizmem posiałem. Bo tak bo przyszła. Bo nie bo kurde nie wiem dlaczego do nas ale i na to jest prosta odpowiedź... Bo tak.

Edit Banan

Taki event dla Was.

Czemu tak?
b) Bo nie;
o) Bo tak;
t) Bo Rychu Peja;
a) Co za głupie pytanie;
k) Nie wiem wypaliło mi baniak, a gołąb nasrał mi do szyi.

Swoje odpowiedzi możecie podawać w komentarz do grudnia 2012 roku, kiedy to nastąpi koniec świata... Bo tak! Główna nagroda to talon na balon, stringi w kwiatki oraz uścisk ręki autorów bloga! Bo tak!

A w ramach dzisiejszego schiza... Szałowy tekst Banana:

Twój Stary Wanna


W ramach dlaszego schizu log z jabbera:

banqu (2009-05-26 18:06:10)
Twój stary nagrał google na dyskietke

vojmary (2009-05-26 18:06:37)
a Twoja stara zna wszystkie artykuły z Naszego dziennika

vojmary (2009-05-26 18:08:12)
Twój stary Tinky Winky

banqu (2009-05-26 18:08:19)
Twój stary sra żarem

vojmary (2009-05-26 18:08:50)
Twój stary skserował bibliotekę narodową :D

banqu (2009-05-26 18:09:17)
Twój stary jako pierwszy srał na księżycu

vojmary (2009-05-26 18:09:37)
Twój stary zakuwa Claudię

banqu (2009-05-26 18:10:17)
Twój stary jak pierdnął to był wielki wybuch i powstał wszechświat

vojmary (2009-05-26 18:10:35)
Twój stary narobił na drutach xD

banqu (2009-05-26 18:10:48)
to jak to się na drutach trzyma? xD

vojmary (2009-05-26 18:10:58)
nie wiem

vojmary (2009-05-26 18:11:07)
to ma wiele

vojmary (2009-05-26 18:11:10)
znaczeń :D

banqu (2009-05-26 18:11:19)
Twój stary parkuje statki kosmiczne w nasa

vojmary (2009-05-26 18:11:45)
Twój stary prom xD

banqu (2009-05-26 18:12:04)
Twój stary się dziwi czemu nie może otworzyć puszki z piwem od strony denka xD

vojmary (2009-05-26 18:12:30)
Twój stary ubił Chucka wiosłem xD

banqu (2009-05-26 18:12:56)
A Twój stary jest okiem Saurona

vojmary (2009-05-26 18:13:17)
Twój stary Goły Las Legolas :D

banqu (2009-05-26 18:13:56)
Twój stary ma tak dużo włosów że mu na jajkach nie rosną

Dlaczego tak, a nie inaczej?

Dziś postanowiłem pomyśleć sobie dlaczego tak, a nie inaczej.

Filozoficznie rzecz biorąc bo tak, jednak na chłopski rozum odpowiedź będzie z goła inna i zabrzmi, bo tak. Kolejnym rozwiązaniem tej odwiecznej zagadki może być odpowiedź, bo nie inaczej, a patrząc z jeszcze innej strony, bo dziadek. Jednak reasumując do tematu (trudne słowo) jest tak, bo tak musi być.

Ale czemu musi tak być? Prosta sprawa, bo nie jest inaczej!

I dlaczego jest dziś tak cholernie gorąco? Bo jest i tyle. Niestety odpowiedź na to pytanie brzmi, bo tak jest, a nie inaczej.

Jak ja bym chciał stałą temperaturę w pobliżu 17~20 stopni na plusie, normalną wilgotność i cisnienie, no ale jest tak, a nie inaczej i nic się na to nie poradzi. Na całe szczęście, jutro ma być ulewa (cała wieś tańczy i śpiewa). Generalnie do dupy z taką pogodą, bo żyd znaczy żyć się nie da (Bez obrazy dla Żydów).

A więc jest tak, bo nie inaczej i jest tak, bo nie. A jeżeli bo nie, to w takim razie bo tak, o ile to się samo z siebie nie wyklucza. W każdym razie jest tak, bo tak jest. Mogłoby być inaczej, ale jest tak, po pewnym czasie słowo "tak" zaczyna być bardzo głupie i jakoś tak tracić swoje znaczenie, gdy zbyt dużo razy się je napisze lub powie. Bo tak! Po prostu bo tak jest, że zaczyna tracić swoje znacznie, nie jest inaczej!

Koniec tych wypocin na dziś, bo jest za ciepło i mój mózg (że co moje?! o.O) zaczyna odczuwać to gorąco i niedługo baniak mi eksploduje.

ENTER!














Bo tak!

poniedziałek, 25 maja 2009

A propo muzyki i cen płyt.

<--- Wpis informacyjny --->


Pragnę wszystkich gorąco poinformować, że w Kolporterze w CH Manhattan, są obniżki na prawie cały asortyment, a uściślając chodzi mi tu głownie, oczywiście o płytki, jako, że każdy wie, jak muzyka, to ze sklepu. ;) Dziś zakupiłem płytkę Tehace przecenioną z 22zł na 9,90zł (!!!!!!)

*


Drugą rzeczą wartą uwagi jest przecena na płytki Iron Maiden (Bodajże za 26zł stoją) w Saturnie w Galeri Bałtyckiej, oraz duży wybór Polskich wykonawców w sklepie, za dobrą cenę.

**



I niech mi nikt nie mówi, że płyty są za drogie...



* Plan pochodzi ze strony http://gchmanhattan.pl/00000/?action=kierunek

** Plan pochodzi ze strony http://www.galeriabaltycka.pl/doc_kontakt.html



<--- Koniec wpisu informacyjnego --->

czwartek, 21 maja 2009

Anty-fail

O mamo, od czego zacząć...

Mamy klasyczny (w odniesieniu do Emosa wpisu) anty-fail.

Dostałem robotę o której można tylko marzyć. Bo kto by nie chciał, żeby płacili mu za bycie na koncertach? ;) Pierwszy już 4 czerwca w stoczni, potem Heineken, Malbork i inne. Do tego robota z Pusiem i dwoma kumplami, to jest to. Tylko nie wiem, jak to wyjdzie, bo jak ja i Pusio się dobieramy to będzie jakieś nieszczęście :P A co robimy? Ano robimy w służbach porządkowych: bramki, pilnowanie żeby spokój był, zabieranie alkoholu :D :D :D (chyba każdy wie, czemu taki zaciesz przy tym pkt. programu) itp. itp.

Do tego wreszcie wszyscy znajomi się odzywają :PP (ze spojrzeniem w stronę jednej osoby).

Do tego kupiłem nową płytkę, Testora, wyrąbane w kosmos thrashowe kopanie dupska \m/.

A teraz inna sprawa, zauważyłem rozmawiając z Melv, że nadużywamy "xD" iks de. I jest to powoli nałogiem, wygląda na to, że nie mam "świńskiej grypy" (którą notabane można by nazywać prosiaczkową grypusią ®, bo ładniej brzmi), tylko pokemoniastą grypę! Tak jest, pokemonowe zarazy przejmują nad nami kontrolę! Niech to kaczka kopnie (bez zarysu politycznego, a może jednak z zarysem...), w związku ze związkiem połączonych związków zawodowych, postanowiłem starać się (ok, wiem nie wychodzi mi...) pisać na komunikatorze zamiast "xD" "iks de", aczkolwiek jest to niewygodne, ale z nałogiem trza walczyć :P Ponadto, pragnę zauważyć i postuluję o mniejszą ilość / częstotliwość używania przez Polskie społeczeństwo internetowe, dalej zwane dziećmi internetu, emotikon, bo już mnie strzela cholera i kaczka kopie (choć nie wysoka, to dupy nogą mi sięga...)

Powiedzcie mi jeszcze gdzie uciekło mi prawie 5 stów wypłaty, po za kupnem buciorów i szelek, bo nie mam pojęcia, najgorsze, że tego nie przechlałem, a jeżeli przechlałem to chyba była niezła biba, bo nie pamiętam tego.

Trzymajcie się ciepło, noście kalesony i do zobaczenia na bramce na koncercie, jak Was nie lubię to nie wpuszcze do środka. :P (Serio! Niech to kaczka kopnie!)


"Souls one by one are broken
Where is Your freedom?"

wtorek, 12 maja 2009

Fail....

Klasyczny FAIL fizyczny (KFF): KFF występuje wtedy gdy, piszesz sprawozdanie po raz trzeci a kobieta i tak się przypieprza do jednego rzędu wielkości w zaokrągleniu;P Nawet Doktor Prawda powiedział, że by to zaliczył. Ale jak widać fizyczka, która ma mi zaliczyć (całe szczęście, że nie mnie :D) sprawko musi postawić na swoim ;P

Klasyczny FAIL matematyczny (KFM): KFM występuje wtedy gdy, patrzysz na tablicę na inne zadanie niż to, które jest rozwiązywane i jeszcze się kłócisz, że jest tak a nie inaczej. A potem patrzysz, że rozwiązują zadanie b) a nie d) ;P . KFM występuje również gdy, dostajesz - dosadnie mówiąc - opierdol od matematyczki za paniczne śmianie się nie wiadomo z czego ;P Mogłaby pamiętać, że praktycznie non stop się zgłaszam do tablicy ;P. Kolejny KFM to: Siedzisz na dupie przy biurku. Rozwiązujesz zadania i wychodzą. Idziesz na koło i dostajesz 1,5 pkt :D

Klasycznego FAIL'a chemicznego nie stwierdziłem po za paroma plamami na suficie laboratorium;P

A teraz joke ;P Idziesz trzech posłów w długich płaszczach. Po czym poznać, że jeden jest z samoobrony?

Ma płaszcz wpuszczony w spodnie ;P

Pozdrawiam ;)

niedziela, 3 maja 2009

Gryzący dywan.

Idąc dziś ładnie i spokojnie po ulicy zostałem zaatakowany przez dywan... W ramach wyjaśnienia, małe (mniejsze od kota), puchate, niby pies, wredne, którego właściecielka uważała się chyba za pępek świata. W każdym razie idę sobie spokojnie z Pusiem rozmyślając nad sensem życia (co wypić na najbliższym pochlej party), a tu idący przed nami dywan jak nie rzucił mi się na nogę gryźć mnie.. A właścicielka co? Nic, zero reakcji. Gdy zostałem doprowadzony do ostateczności na cały głos poleciały dla właścicielki i dywanu pozdrowienia brzmiące "SPIERDALAJ KURWA!!" dopiero wtedy podstarzała, brzydka jak wnętrze dupy paniusia raczyła trochę smycz skrócić. Ale rany Boskie, trzymajcie te małe gówna na uwięzi. Jak Boga kocham gdybym był w glanach nie trampkach zdzieliłbym tego psa, że by mu się odechciało ludzi po nogach gryźć a paniusia może by się nauczyła, że jej piesek jak i ona to nie żaden walony w dupe pępek świata!

Był facet, zapalony wędkarz, usłyszał od kumpla, że jest jezioro, gdzie po zarzuceniu wędki TAKIE ryby biorą, to wziął urlopy, zwolenienia i pojechał na ryby. Zarzuca wędkę, mija godzina - nic, mija druga godzina - nic, trzecia coś się ruszyło! Facet wyciąga żyłkę a tam wielkie gówno! Patrzy na to gówno, zastanawia się co jest. Obraca się za nim stoi wieśniak:

-"Panie co to jest? tutaj ponoć po zarzuceniu TAKIE ryby biorą, a ja tylko gówno mam!"

-"Bo wie pan z tym jeziorem jest związana smutna historia, był keidyś żólnierz i miał tu dziewczynę, ale tego żolnierza wysłali na wojnę i on zginął, z tej tęsknoty i bólu jego dziewczyna utopiła się w tym jeziorze. Jednak potem okazało się, że on nie zginął tylko był ranny i gdzieś w jakimś szpitalu przebywał, gdy wrócił i okazało się, że jego dziewczyna się utopiła on ze smutku i bólu też się tutaj utopił..."

-"No wszystko ok, ale panie, o co chodzi z tym gównem do jasnej cholery?!"

Na co wieśniak:
-"A nie wiem, ktoś nasrał"


Thx dla Mariana za dowcip ^^

sobota, 25 kwietnia 2009

Prawie optymizm.

Mija tydzień albo ponad :P a tu u nas cisza. Krótki przegląd minionego tygodnia:

- Dużo minusów, poprzez prace, zjarany kark po pracowników salonu pewnej sieci telekomunikacyjnej w Sopocie..

- Dużo plusów, od poznania kilku osób po co raz częstsze spotkania na piwko na plaży z wesołą ekipą, latanie z piłą łańcuchową, święty spokój.

A dziś się dowiedziałem, że mam imieniny! Super, good to know! :D Tyle, że ukradli mi stołek spod głośnika, bo goście do ojca z kolei na imieniny przyszli o.O' Swoją drogą nie znoszę imprez rodzinnych.

Bla bla bla, a Gośka z M jak Miłość to i tamto, bla bla bla, jaka ona głupia, bla bla bla!
No masz rację! bla bla bla!
A Mietek od strony wujka Zenka, Stefana dziadka syna ojca matki ciotki dostał w serialu rozwolnienia! bla bla bla!
No cooo Tyyyyyy?! Przegapiłam ten odcinek!


A w salonie pierdolce jedne nie dość, że przyjmowali klientów którzy stali za mną o.O jebaki leśne jedne, to jeszcze po 45 min. które tam spędziłem, łaskwie będąc poprosoznym do biurka dowiedziałem się, że system panu nie działa i nie zrobi tego o co prosiłem o.O leśne jebaki kurwa mać.

Na całe szczęście grono znajomych się powiększa i jest z kim spędzać czas i całe dnie gadać :D tutaj ukłony do jednej osoby że ze mną wytrzymuje (jeszcze ^^) ;]

Ooo właśnie, naprawiłem wreszcie rower :P (zachciało mi się :P) bo na działce nie było co robić :D kutwa :D i pomalowałem stary kibel. Podziwiajcie moją (prawie) twórczość!

piątek, 10 kwietnia 2009

Świń(ski)teczny wpis.

O ludziska znów wielkanoc. Znów poudawajmy jak się kochamy i poskładajmy fałszywe i dwulicowe życzenia. To jest ten klimat świąt.

Dziś dzień głodzenia, który skończył się wypadem z Pusiem do Carrefoura (czy jak to się piszę) po bułeczki mleczne i napój energetyzujący marki carrefour, na którym - po głębszej, merytorycznej jak sam chuj debacie z Pusiem - stwierdziliśmy: jako logo znajduje się ukryte zdjęcie z zapłodnienia in-vitro i dwa tureckie półksięzyce. (Serio!)

Jutro, jako że mamy sobotę świąteczną Banek pracuje od 1100 do 2100, holy shit! wreszcie wracam do roboty, do chyba najlepszej ekipy na jaką mogłem trafić :D. Może to i głupie, ale jak całe dnie siedzi się w domu to męczy to bardziej niż praca, a wypad do pracy od razu poprawia humor, zwłaszcza przy takiej ekipie jaka tam jest. Zapraszam do nas na obiad ^^

Ale, ale wracając do tematu, jak to napisał kuzyn:

"Zostałem uprowadzony przez piratów na wyspy wielkanocne i teraz pod lufa karabinu zwanego tradycją, zostałem zmuszony do składania nieszczerych życzeń i jedzenia tłustych ryb na śniadnie wielkanocne.
(...)
muszę kończyć.... słyszę ich kroki... są już blisko... świąteczny terroryzm przyciasnych koloratek!!"

Co tu dużo mówić, kolejne komercyjne święto, kolejne udawanie wierzących bardziej niż się jest, kolejne udawanie przed rodziną, kolejne udawanie przed znajomymi, kolejne kłótnie przy stole, kolejne rozczarowania, kolejne nieszczere przeprosiny za wszelkie kłótnie i zjeby, które w życiu się zrobiło, kolejna okazja dla kościoła na wyciągnięcie kasy od bara... tfu znaczy owieczek. Przy czym na drugi dzień wszystko wróci do starego szarego życia i każdy w dupie będzie miał to co mówił w święta, za co przeprosił, co chciał naprawić itp. itp..

I właśnie dlatego w dupie mam wszelkie święta i obym jak najszybciej się wyprowadził z domu, bo już mnie cholera strzela jak słysze teksty, albo wierzysz albo wynosisz się z domu. Lub opierdol za to, że do spowiedzi nie idę, moje życie - moja kurwa wiara.

Z tego miejsca chciałbym jeszcze podziękować całej ekipie za zajebisty koncert (a w zasadzie picie ^^) w sobotę i za mile spędzony czas na plaży w środę z procentami w ręku. Keep going! I oby więcej picia ^^

Fota nr. 1 Prawie emo mina. Fot. Dominika (Jeszcze trzeźwa - chyba :P).
Dominika: "Marek zrób emo minke."
Ja: "Nie umiem kurwa."
Dominika: "No zrób kurwa emo minke."
Ja: "Mówię że kurwa nie umiem!"

Z wyżej wymienionej jakże dobrze argumentowanej rozmowy połączonej z pokazywaniem mi o co chodzi, instrukcjami itp. nic nie wyszło, po za milionem podobnych fot, ale bez emo miny ^^. Tadam, o to jedno z fot:



Foto nr. 2 kryptoreklama piwa ^^. Fot. Rogal (Całkiem trzeźwy.).



Kto mnie nie zna z widzenia, ten już wie kto jam jest! No :P


Jakby ktoś pytał, tak, mam w dupie nie klnięcie ^^

czwartek, 2 kwietnia 2009

DOŚĆ!

Przestańcie mi wreszcie wciskać na siłę Jana Pawła 2. Umarł to kutwa* mać dajcie mu święty spokój! Ale Polak nie potrafi, musi co rok odwalać wielką festę, marnować kasę i uprzykrzać życie innym. To powoli staje się paranoją ogólnonarodową, w tv koncerty polskich "sław" w imie Żona Pałla Sekond, na hipodromie w Sopocie festa i lament ogólnonarodowy. Powoli zaczynamy mieć doczynienia z nowym odłamem chrześcijaństwa, zapewne już niedługo będzie kościół jana pawła 2. Polak to na prawde debil, w KK jest takie coś jak "wieczny odpoczynek racz mu dać Panie" i "świętej pamięci" więc kutwa* mać dajcie mu święty spokój, umarł to umarł, nieżyje, jest kaput, sztywny jak blok betonu. Koniec kropka, po cholere co roku to przeżywać na nowo i odwalać takie rzeczy?

Przez co - dodatkowo - ja mam awantury, bo u mnie w domu chyba jest kult JP2 i wszystko co możliwe i z nim związane ma mnie też dotyczyć, a ja mam na to srogo wylane. Zasada umarł to umarł i tyle. Ile można?! Czy są jakieś wspomnienia innych papieży którzy byli przed nim? Nie kutwa*, więc dajmy sobie spokój, a nie do końca świata róbmy z tego jakieś wielkie coś. Jakoś np. Piłsudzki też był "wielkim człowiekiem"** a nikt go nie wspomina co roku wielką imprezą i lamentem, a też dla Polski dużo zrobił..

Jest chyba takie przykazanie "Nie będzie miał bogów cudzych przede mną", chyba coś katolom to nie wychodzi, bo JP2 traktują jak Boga wcielonego.

Dajcie mi spokój i dajcie MU spokój, jakbym był papieżem i umarł to bym czegoś takiego nie chciał co roku na moją cześć.

Czy to nie jest chore powoli?



* Staram się przestać klnąć :P
** "Był wielkim człowiekiem" to główny argument mojej matki dlaczego mam go czcić i uważać za chyba Boga.

A swoją drogą jaka szkoda, że jutro do 1130 do 1930 pracuje i nie mogę iść na Drogę Krzyżową po Sopocie.. Chyba będę płakał przez to.. ;P

Od Emosa: Bananie, Piłsudskiego nie wspominają bo był rosjaninem. Proste prawda? Cholerka, przez tyle lat pontyfikatu Papież dążył do ekumenizmu w kościele a z nim to tak naprawdę umarło. Zabieg z Lefebrystami to czysta formalność ze strony Benedykta któregoś tam. Przez czczenie papieża i ogólnonarodową manię na jego cześć kościół znowu się rozpadnie.

Od Banana: Prawda, prawda.. Niestety jesteśmy zaściankiem nienawiści i wspominania wszystkeigo co się dą z przeszłości i robienia wielkiego halo, z niemców, rosjan i inncyh narodów z którymi kiedyś tam były jakieś starczki. Co z tego, że jest pokój aktualnie? Zadyme trzeba zrobić i pluć się jak debile, zamiast zakopać topór i budować stosunki międzynarodowe. A co do kościoła rozpadnie i sądzie, że to kolejny bezsensowny rozłam będzie. Cóz mnie to nie dotyczy osobiście, każdy wie jakie mam przekonania i podejście do KK, ale historycznie i nie mówiąc o tym jakie głupoty będą wtedy gadane i robione..

poniedziałek, 30 marca 2009

Dzień z życia.... urojenia

Czy zdajecie sobie sprawę z tego jak ciężko być kimś wyimaginowanym? Weźmy za przykład mojego psa Williama.
Moje rozumowanie: On nie istnieje lecz istnieje dlatego, że nie wie, że nie istnieje więc istnieje i ma się dobrze, bo nie wie, że nie miałby się mieć dobrze gdyż ma się dobrze, bo nie wie co to jest nie mienie się dobrze.
Takiego psa trzeba cały czas głaskać, żeby wiedział, że istnieje i nie dawać mu do zrozumienia, że go nie ma bo zniknie.
Kluczem do zrozumienia jego prostej psychiki jest jedno zdanie i parę onomatopei. Patrz wyżej moje rozumowanie i porównaj z jego rozumowaniem.
Williamowskie rozumowanie: "Myślę więc jestem." ewentualnie: "Hau!!" bądź: "Grrrr wrrrr". Trywialne!!! Prawda? ;)
I powiedzcie mi proszę, po co mamy sobie tak komplikować życie zawiłościami myślenia, jeżeli można wybrać tak prostą drogę pojedynczych zdań twierdzących?:P

sobota, 28 marca 2009

Dzień dla ziemi czy coś

W związku z dniem, godziną, pół godziny dla ziemi, moje światło wedle moich zapowiedzi pali się i nie mam zamiaru go wyłączać. Swoją drogą gdybym zgasił żarówkę ptasznikom to by im się krzywda stała bo za zimno w domu mam ^^

Tak więc, pal się żarówko pal.

A z innej beczki naukowcy odkryli w lodowcach, na podstawie badań poziomu CO2 setki lat temu, że człowiek na prawdę nie wpływa jakoś istotnie na to co się dzieje z globalnym ociepleniem, ale co to obchodzi ekonazistów?

Emos Tak... Pięknie grało się z kuzynem przyszywańcem w CS'a :D

Od Emosa: Ziemia przechodzi cykle. Taka sinusoida o duuuużym okresie. Są to cykle zimne i ciepłe. Nie raz nasza planeta była gorąca i nie raz tonęła pod lodem ;)Tak więc, dużo krzyku o nic, tak naprawdę ;)Tego nie powstrzymamy możemy jedynie przyhamować.

Banan Ale Bro, nikomu nie zależy na opublikowaniu wyników takich badań bo kasa przestanie lecieć do zielonych nazistów, co za tym idzie, kasa z podatku nie pójdzie do państwa i tak to leci. Tak samo jak z tymi stałymi zleceniami wpłaty co niby "można" anulować, ale u nich nikt tel nie odbiera, a bank nic z tym zrobić nie może bo masz umowę z greenNazi. Tak więc, człowieku, możesz palić, jeździć samochodem, budować własną elektrownię węglową, zjadać zwierzątka, truć sąsiada cyklonem B, a i tak gówno to tak na prawdę Ziemi robi. O!

piątek, 27 marca 2009

Stop IE6!

Zapraszamy wszystkich serdecznie na www http://ie6.pl/! Bardzo przydatna i ciekawa akcja uświadamiania społeczeństwa że Internet Explorer 6 to jest już na prawdę zamierzchła historia!

Cytat ze strony:

Sieć WWW, jaką dziś znamy, ma około 15 lat. Przeglądarka Internet Explorer 6.0 więcej niż połowę tego. Gdyby przenieść tę sytuację do domowego ogniska i porównać z telewizją, to trochę tak, jakbyś trzymał w domu 35-letni telewizor. Ani to rozsądne, ani wygodne, ani tym bardziej bezpieczne.


Wejdź na http://ie6.pl/! i dowiedź się więcej!

Emos Chciałbym dodać, że iE8 tak samo jak iE6 też się do niczego nie nadaje. Do szanownego Microsoft nie dociera, że ich przeglądarki są daleko z tyłu za tymi niezależnymi lub open-source'owymi.

Słuchasz.. Odlatujesz... Spadasz...

Marudzenie? Tak Bananie, dołączę się do marudzenia.
Włączam City Of Caterpillar. Słucham. Rytm gitar. Już widzę te ręce uderzające w struny gitar, zwłaszcza basowej. Wchodzi perkusja i rytm nabiera tempa. Wszystko jakby przyspieszało... Serce przyspiesza umysł odlatuje. Facet krzyczy, serce dostrzega, umysł nie. Już prawie dochodzi do całkowitego muzycznego odlotu, lepszego na Marichuany i co?
IMPERATOR PALPATINE!!! Palpitacja serca. A dlaczego? Powód prosty. Moi durni sąsiedzi znowu nagle bez niczego zaczynają imprezować. MANIECZKI, TECHNIAWA I DISCO Z POLA. No ludzie. Ja tu się kulturalnie odmóżdżam, staram się wyhamować umysł i serce, wyczyścić je z brudów, oderwać od rzeczywistości. A TU KLOPS!!!
"Ta zniewaga krwi wymaga" - Jak tylko nie będzie starszych i brata, zrobię im terapię. Mozart to ma kopa. Tak, poszczuję niższą rasę (patrz dresy) Mozartem, geniuszem za zycia niedocenianym (ponoć w jego kompozyjcach było zbyt dużo nut).
Kultur musst sein!! JA!!

PS. William naprawdę lubi matmę. Właśnie pochłonął moją teorię, o tym, że 3 jest liczbą parzystą ;P

Banan Z debilami nie wygrasz Emosie. Mam to samo z sąsiadem, kto się wieśniakiem urodzi - wieśniakiem umrze!

Emos Debili nie obrażaj :D

Banan Przepraszam debili :P z technojebami :P

Emos No to już lepiej. Żeby to był chociaż jeden dzień imprezy, ale nie to już prawie tydzień non stop nawalania. I jak tu się uczyć? Odpowiedź prosta :D Miedziankit do bezpiecznika ;D

Banan Wystarczy zamiast korka zamontować wyżutą gumę do żucia :P Efekt murowany. Prądu brak.

Emos Też można :D Ale ja wolę szybko, drastycznie i z dużym hukiem :D

Banan Jak co komu leży na wątrobie :P

Emos Dobra koniec tego rozwodzenia :D Jakiej Wątroby?

Banan Rozpłyniętej ^^, oj koniec, bo ludzie się wkurzą :P

Emos No właśnie Banan. Wątroby już nie ma. Ma ktoś jakąś na zbyciu? :P Koniec :D

Nie to żebym marudził...

Nie to żebym marudził od dłuższego czasu na KK ale.. No właśnie, ale. Zostałem dziś fochem (matka przestała się do mnie odzywać) wygoniony na drogę krzyżową. Po wcześniejszej dyskusji. M - Mama, Ja - Ja :P

M: "Może pójdziesz do spowiedzi na święta?"
Ja: "Jakoś nie chce mi się i nie mam ochoty.."
M: "Może w ogóle przestaniesz do kościoła chodzić?"
Ja: "Może, jeszcze nie wiem."
M: "Jak nie chcesz chodzić do kościoła, to masz się wyprowadzić!"
Ja: "Widzę, że zaczynamy jak w sekcie robić."
M: "To chyba ty chcesz do jakiejś sekty iść."

To się nazywa katolicka miłość do bliźniego i poszanowanie zdania innych :D, a ponoć po bierzmowaniu mam prawo zrobić z religia co mi się tylko podoba. Jedna wielka ściema. Niestety powyżej i poniżej przedstawiony tekst jest mentalnością zatrważającej części "gorliwie" wierzących katolików. Wygląda na to, że moi nie wierzących w KK znajomi mają lepszą mentalność niż katolicy. Smutne? Patrząc na wiarę i jej założenia bardzo smutne. A swoją drogą czemu mam chodzić do faceta w konfesjonale i mówić co zrobiłem w życiu? Bóg i tak ponoć wszystko wie i większość rzeczy wybacza, więc co za różnica?!

Po czym nastąpił foch nieodzywania się do mnie, za to że nie chce iść na drogę. Anyway poszedłem, na szczęście nie sam tylko z Marianem. Przy czym popołudniowe piwo zrobiło swoje i prawie tam kimnęłem. Do tego zostałem zmierzony przez babcie wzrokiem który mówi "Co on tu kurwa robi?!" "W takim ubraniu do kościoła?!". Na drodze od ks. proboszcza dowiedziałem się w skrócie:

"Kto nie chodzi do kościoła obraża Boga, zgnije w piekle, Bóg go nie kocha". "Obrażamy Jezusa nie modląc się codziennie rano i wieczorem, nie chodząc do spowiedzi" i inne nic nie znaczące ogólniki.

Ale, ale chwilunia panowie. A ponoć Bóg jest wielki miłosierdziem wg. KK, więc czemu niby każdy kto jest innej wiary niż KK ma zginąć w piekle? (Swoją drogą jak zginąć w piekle skoro już się nie żyje?!). Jakąś hipokryzją mi tu zalatuje.. I w takim razie każdy kto nie jest z KK szykować się na ognie piekielne, przypiekania na ruszcie, gotowanie w garnku od gulaszu i inne przyjemności! Tylko katolicy mają prawo żyć! Nie jesteś katolikiem to wypierdal**.

A tak w ogóle rozbawił mnie styl mówienia księdzucha do dzieci, podkreślam była to droga dla dzieci.

"(...) I zdarli mu te ubranie, strupy obdarły sie z ciała, krew, strupy, ból"

Na prawdę, coś w sam raz dla dzieci! Moglibyśmy jeszcze dodać rozrywające się ciało przy biczowaniu i inne smaczki rodem z filmów z Seagalem czy Arnoldziem.


Proponuję wszystkim otworzyć umysł i zacząć zastanawiać się nad tym co mówi KK i Biblia, a nie podążać za tymi słowami ślepo jak dojne z kasy woły. Ale uważajecie na katolikadze którzy za to, że myslicie sami, a nie tym co wymyślą ludzie z firmy zwanej dalej KK obedrą Was ze skóry i spalą na stosie tańcząc wokół hula-hula. I pamiętajcie człowiek nie jest nie omylny, dlatego nie uznaje też instytucji papieża. A kult JP2 to sprawa na kolejny post, który pewnie niedługo (jak znajdę czas, bo mam pracy po uszy) naskrobię. Tymczasem wszyscy ludzie o otwartych umysłach trzymajcie się mocno!

czwartek, 26 marca 2009

Trójka?

Współczucie współczuciem;) Nie jest tak źle. Na pewno Piotr nie chciałby, żebym się smucił i wręcz kopnął mój szanowny zadek za to. Tak więc Piotrze kochany. Odpoczywaj w pokoju i kop mnie w zadek jak źle czynię :)

A tak apropos słonia. Pani D. Zastępstwo z matmy = dziwne teorie. Jak udowodnić, że liczba trzy jest liczbą parzystą? Bardzo łatwo. Narysujcie dwa półdupki obróćcie o 90 stopni tak żeby powstało 3, a następnie narsujcie symetralną przechodzącą przez środek liczby i powstanę dwa półdupki. Trywialne.... Prawda?:P Tak jest, szanowny współczynnik prawdy, cały czas jest liczony. Doktor od fizyki jeszcze nic nie wie, ale mam nadzieję, że się dowie o naszych STRICTE "naukowych" wynikach. Tomku dużo czasu jeszcze zostało :P Tak więc bierzmy się do roboty :P

Wiliam właśnie wsuwa notatki z matmy. Matematyczny pies. Lepszego od niego matematyka trawiącego ten przedmiot nie znajdziecie;)

niedziela, 22 marca 2009

Don't worry

Wyrazy współczucia dla Emosa.

"Widzę smutek i łzy w oczach dziecka,
Kiedy wojna zabija mu sny"


"Łatwo jest być dumnym
Gdy wszystko idzie dobrze
Gdy każdy się uśmiecha
A w górze świeci słońce
Ale bitwa nadchodzi
Morze czerwone od krwi
Okręty idą na dno
Następny możesz być Ty
Tak trudno mówić prawdę
Która kogoś rani
Gdy w oczach widzisz strach
A Wasze serca krwawią
Ale gdy przemówią działa
Gdy ołów przetnie powietrze
Musisz mieć za plecami
Ludzi twardych i pewnych

Bądź jak morska latarnia na wysokim klifie
Wskazuj innym drogę, którą iść przez życie
Bądź jak morska latarnia która świeci w górze
Pokaż jak przejść cało poprzez sztormy i burze

Łatwo jest mieć nadzieję
Gdy wszyscy klepią Cię w ramię
Gdy jesteś bohaterem
I każdy jest Twoim bratem
Ale zdrada gdy nadciąga
Gdy maskę zdejmuje wróg
Wszystko zaleją fale
A morze zmieni się w grób
Tak trudno zgodzić się z losem
Który jest nam pisany
Gdy wiesz, że może już jutro
W grobie złożą Twoje ciało
Ale nie martw się Bracie
Nigdy nie przejmuj się
Ważny jest honor i duma
A nie przeklęta śmierć!
"

Frustracja

Zastanawiam się czy wyrażanie frustracji w tych czasach ma jeszcze jakiś sens. A dlaczego? Rozpatrzmy parę przypadków:

1.Wyrażanie frustracji o bezsensowności tesktów w hip hopie w obecności hip hopowca:
a) Dostajesz w ryj od razu.
b) Zbiera kolegów i dostajesz w ryj za trzech.
c) Bierze jeszcze dresów i kolegów i dostajesz w ryj za trzynastu.

2.Wyrażanie frustracji o bezsensowności nieskładności beatów i ich powtarzalności w pseudomuzyce techno w obecności technojebów:
a) Dostajesz w ryj od razu.
b) Patrz wyżej: Punkt pierwszy, podpunkt b.
c) Patrz wyżej: Punkt pierwszy, podpunkt c, dodając do tego jeszcze zarysowania na ciele od sztucznych pazurów blachar.

Zostanę "feministą". Tak właśnie "feministą". Banan przesłał mi link do "utwotu" jakiegoś tam pierdolca wzr pod tytułem "Bogini seksu". "Utwór" owy, uwłacza wszystkim kobietom.

"suko...
na początek mogłabyś zatańczyć dla mnie
podobno robisz to naprawdę bardzo fajnie
chciałbym zobaczyć jak dla mnie kręcisz dupą
potem cię zerżnę, zerżnę cię suko"

No błagam, jak ludzie mogą tak obrażać kobiety. Po to Bóg je stworzył, czy ktoś lub coś tam innego, żebyśmy je szanowali. A jeżeli ktoś pisze takie teksty to:
a) jest debilem
b) jest debiliem i idiotą
c) jest debilem, idiotą i ma niskie IQ
d) jest debiliem, idiotą, ma niskie IQ i chodzi do burdelu
e) jest debiliem, idiotą, ma niskie IQ, chodzi do burdelu i nabawił się traumy
f) jest debiliem, idiotą, ma niskie IQ, chodzi do burdelu, nabawił się traumy i teraz pisze jakieś debilizmy.

Prosty łańuch przyczynowo-skutkowy, który można by rozwinąć jeszcze bardziej.

Z całym szacunkiem do płci pięknej. Gdybym dorwał tego sk**wiela, napchałbym mu do gęby strony z porno gazet, zalał benzyną i podpalił. Przepraszam za użycie tak mocnych słów drogie Panny, ale tak obrażać Was po prostu nie wolno.

Magdo... Ja nigdy nie zauważyłem, żeby Banan odnosił się do płci pięknej w wyżej opisany sposób lub w inny, który cechuje wulgarność. Cały sęk tkwi w jednej sprawie. Zaleźliście sobie za skórę. Ot, to jest cały powód wzburzenia wyżej wymienionego mojego przyszywanego Brata. Nie, oskrażaj go o używanie wulagryzmów w stosunku do Ciebie bez uprzedniego zaanalizowania swojego zachowania.

sobota, 21 marca 2009

Good enough to ate! So ate it!

Tak, właśnie tak. Jonathan Davis w obciachowym stroju i jeszcze bardziej obciachowym kapeluszu reklamuje mięso. Padam ze śmiechu patrząc gdy wydaje z siebie nienaturalny dla niego głos i gdy różkami reklamuje wyroby mięsne. :D Sami zobaczcie!!



piątek, 20 marca 2009

Jakby to powiedzieć.... William gryź!!

Prosta rzecz... Wymyślić psa, a potem szczuć nim matematykę. Tak, nie zapomnę tego jak na wykładach z MiS patrzyłem się na podłogę. Pani wykładowczyni z troską w głosie spytała się czy nic mi nie jest. Oczywista, odparłem, że wszystko w porządku, na co szanowna starościna nasza powiedziała, że uciekł mi pies. Wyobrażacie sobie to spojrzenie wykładowczyni?? Tego się nie da zapomnieć :P 

Posiadać psa - ileś tam dolarów, posiadać coś tam jeszcze - inna suma. Spojrzenie próbujące coś zrozumieć - bezcenne.

Tak jest Dżizusie. Ze zmiennej da się wyciągnąć stałą :D Albo odwrotnie to było. :P Mianowcie wyobraźcie sobie bułkę z serem. Z plasterkiem smakowitego sera. Całka z bułki  z serem. Czyli ser jako stałą wyciągamy przed całkę. A jak sobie tak poleży, to spleśnieje. NO I MACIE PAŃSTWO ZMIENNĄ ZE STAŁEJ. Spleśniały ser jest zmienną ze stałego sera. Czyż matematyka nie jest banalna?:P

PS. Willy właśnie gryzie całkę ;)

wtorek, 17 marca 2009

Pytam się, czemu Wy katole nie dacie nam spokoju?

Obudziłem się dziś rano punkt 0700 (wiadome, o 0800 poranny WF leci w Esce Rock). Nie wiem co się stało, ale chyba w połowie WF kimnęłem znów ^^, po prostu, mam godzinną dziurę z samego rana. Ale nie o tym. Kumpel, który mieszka niecałe 10 min drogi ode mnie (w ramach ścisłości to już jest inna parafia, tfu tfu KK!) będzie miał za niedługo jaja. Alebowiem powiadam Wam, jako Jehowy chodzą i męczą ludzi swoimi pierdołami, wysokim pingiem w niebie - ograniczona ilość miejsca na serwerze "niebo" wynika właśnie z lagów przy większej ilości userów, wg. nich admin, który nosi generalnie, jak każdy wie, nick "Bóg" daje bany jeszcze za życia i za dużo ich się tam nie zmieści -, do tego wciskają ci gazety typu "Twierdza", "Zamek", "Monopol 24h", "Poznaj swoje wnętrze" i inne pierdolenie o Szopenie. Tako, od bodajże Kwietnia, nawiedzeni katolikadze zaczynają w Jego parafi chodzić po domach! Tak, kurwa po domach będą łazić jak Jehowy i wciskać gadanie o swoich przeżyciach z Bogiem, nawróceniach, objawieniach, stygmatach, kapliczkach przy domach, różańcu z oczu czarnych kotów i czego dusza zapragnie.

Nasuwa się jedno pytanie, a w zasadzie dwa, a może i więcej, w trakcie pisania się okaże.

Pytanie 1.
Czy naprawdę katole muszą wciskać swój nos gdzie tylko popadnie? Łącznie z nawiedzaniem domów swoich "parafian"? Kolędę już sobie zrobili, to powinno stykać. Ale nie! Ktoś nawiedzony jak jasny gwint wpadł na pomysł, żeby jeszcze w ciągu roku robić ludziom niezapowiedziane wizyty! Oni są powoli bardziej upierdliwi od sprzedawców odkurzaczy czy pojemników tupper ware (czy jak to się pisze). A co gdyby mój kolega np. uprawiał w tym samym czasie seks? Można by wprowadzić do ich wizyt specjalne skrypty typu: ekskomunika za niewpuszczenie do domu, spalenie na stosie za uprawianie seksu jak oni pukają do drzwi, wydłubanie oczu za patrzenie przez judasza kto to idzie, wbicie krucifiksa w głowę za niedanie koperty po wizycie. I tutaj magicznym sposobem nasuwa się samo pytanie numer 2, deux, two, dwa, два, 二, dva, to, kaks, dalawa, kaksi, the larch, dous, δύο, दो, dos, twee, dua, dues, du, divi, tnejn, zwei, dois, doi, dve, två, สอง, iki, the larch, kettő, hai, due.

Pytanie numer 2, deux, two, dwa, два, 二, dva, to, kaks, dalawa, kaksi, the larch, dous, δύο, दो, dos, twee, dua, dues, du, divi, tnejn, zwei, dois, doi, dve, två, สอง, iki, the larch, kettő, hai, due.



Pytanie numer 3.
Czy czarnuchom na prawde już tak brakuje kasy, że muszą wysyłać swoje owieczki i ściągać kasę od "wiernych"? Bo nie wierzę, że jakaś stara babcia nie da koperty jak przyjdą wierne owieczki opowiedzieć jak im dobrze w życiu, od kiedy spotkały Boga. Swoją drogą wątpie, żeby ktoś chciał łazić po domach i gadać takie rzeczy za friko. Takie jest już życie i instytucja kościoła, że ściąga kasę od "userów" jak tylko może.

Nie dziwię się kumplowi, że jedyne co zrobi to otowrzy im drzwi z rurą od odkurzacza w ręku i pogoni ich w cholere, a przy okazji dostanie ekskomunikę i będzie miał święty spokój!

Jest to jeden z tych powodów dla których firmie o nazwie Kościół Katolicki dziękuję serdecznie, tam są drzwi.

A swoją drogą zastanawialiście się kiedyś czy przypadkiem mohery nie mają jakiejś ligi, która babcia była więcej razy jednego dnia na mszy, różańcu, drodze krzyżowej, gorzkich żalach itp. itp.

Można by robić zakłady i sporo biznes na tym założyć. Kasa by nieźle szła. Nazwę to "Moher-be(re)t", założy się działalność gospodarczą i jedziemy z koksem! Kolejny złoty pomysł na interes. "Moher rządzi, moher radzi, moher nigdy cię nie zdradzi! Teraz zakłady również przez internet!".

Albo coś w stylu "Zaadoptuj mohera!" płacisz co miesiąc dwa złote na mohera swojego(taki pre-paid), rozwijają mu się statystyki itp. na wyższym lvlu ma już stygmaty i potrafi sam się ukrzyżować. Oczywiście cały czas można wyzywać inne mohery, na pojedynek w płatkach róż sypanych na Boże Ciało. Wtedy exp moherowi szybciej leci. Będą też, rzecz jasna, itemy typu:

  • "Różaniec" - boska moc +50, zdolności specjalnie "Grom z jasnego nieba".


  • "Zbrojony moherowy beret" - odbiór radia maryja + 70% UKH, ochrona głowy +100, zdolnośc specjalna "rzut beretem" - szybsze przemieszczanie się. Niestety przedmiot należy zdjąć do polewania wodą święconą, bo stal nie jest nierdzewna. Wymagana ilość zaliczonych mszy 666.


  • W konfesjonale będzię HP odnawianie. Regularnie trzeba będzie zaspokajać głód swojego moherka poprzez komunię, jednocześnie podnosząc MP do zdolności specjalnych typu: "Grom z jasnego nieba".

    -Babciu, babciu po Ci taki wielki beret?
    -Żeby lepiej odbierać Radio Maryja wnusiu!

    sobota, 7 marca 2009

    That's the way.. aha aha! i like it!

    Miały być tu tylko bzdury, ale tym trzeba się pochwalić! :D Jest lepiej niż mogłoby być. Robota w Sopocie 10 min od domu, do tego odnowią się kontakty z liceum. A jak! Trafiłem do roboty gdzie w pizdu osób z liceum też robi. Piwne miejsce w lesie pewnie znów się odwiedzać będzie częściej :D Świat stoi otworem. Do tego do CV wpisana robota w reklamie i grafice, jak dobrze mieć ojca z własną firmą i do tego robić im grafiki na samochody, bannery, wizytówki, magnesy etc. etc. Ok, nie wpadać w samozachwyt ^^

    Ale tak szczerze - aktualnie nie widzę żadnych minusów życia. Nauka jest, praca jest, kasa jest, przyjaciele są. Darmowe żarcie w Captain Olsen jest, darmowe wejściówki i zniżki do Łajby są. O mamuś, jest superkieł :D

    A do tego wszystkiego nikt mnie nie poznaje co też ma swoje plusy ^^

    Pozdrowionka od Marka :D Keep going and rock and roll!

    I żeby nie było, że bez beki tym razem :P

    wtorek, 3 marca 2009

    Całka całkę całką... pogania?

    Całecznica? Cakłghetii? Jacałko? MacCałka? KFCałka?

    Tak jest, w dzisiejszym programie serwujemy potrawy z całek.

    Całkoghetii.

    Weź całkaron, wrzuć co całgara i zalej całwodą. Pozostaw na wolnym ogniu, aż całkaron zmięknie. Nie zapomnij dodać soli i całłyżki oliwy. 

    Gdy całkaron jest gotowy. Weź całego pomidora wrzuć do całkującego mikrsera i zmiel na drobne całeczki. Dodaj jakieś całeczne przyprawy pomieszaj z całkaronem i podaj na talerzu.

    W kształcie całki rzecz jasna.

    Tak, tak, fizyka ma swoje prawa. Na fizyce mózg pracuje - jak widać - nie we właściwym celu. Ale co na to poradzić gdy całki się piętrzą a my i tak nic nie wiemy?:P

    sobota, 28 lutego 2009

    Święto toalet

    Każdy z nas z niej korzysta, każdy jej używa i ją czyści. 

    Wyobraźcie sobie ile ona musi znosić. Ciężkie posiedzenia, lżejsze posiedzenia, długie i krótkie, filozoficzne i zaspane, czytate i nieczytate, z muzyką lub bez.

    Znosi tyle a nikt jej nie docenia. Tak więc okażmy trochę szacunku i ogłośmy jej święto!!

    17 lutego odbywając posiedzenie, dość ciężki i długie oraz filozoficzne doszedłem właśnie do tego wniosku; Toaleta też człowiek i swoja prawa musi mieć. 

    Wymyśliłem więc, że 17 lutego każdego roku, trzeba okazywać należyty szacunek toalecie. Kupić jej kwiatki albo merci. Zadowolić ją jej ulubionymi brzmieniami muzyki oraz urządzić ceremonialne czyszczenie jakimś pachnącym środkiem czyszczącym. 

    Hmm, co do merci... Toaleta gębusi niestety nie ma. Tak więc jaki ona może mieć z niego pożytek? Ha, ten problem da się rozwiązać.

    Pość przez trzy dni przed 17 lutym każdego roku. Zjedz całe opakowanie merci a potem udaj się na ceremonialne oczekiwanie na nadchodzącą ofiarę!! 

    Zobaczycie, że po tych czynnościach Wasza toaleta będzie zadowolona i miła. Nie będzie pluła wodą ani zatykała się. 

    Rozważcie to!! 




    Banqu / Nieniejszym podpisuję się w całej rozciągłości! Toaleta też człowieka! Należy się jej własne święto. Jest tyle świąt komercyjnych które do niczego nie służą, a taka przydatna na codzien toaleta swego nie ma! Tak to być nie może! Któż z nas nie lubi tej przyjemności zrzucenia z siebie tego ciężaru który nam ciąży! (Tak wiem, niezbyt gramatycznie ^^) Choć trzeba przyznać, mało kto rozpatruje posiedzenie rady ministrów jako przyjemność, ciekawe tylko dlaczego?

    Podpisuję się moimi wszystkimi 10 rękoma pod tym co napisał Emos!

    A tak na marginesie, nie chcecie kupić encyklopedi? :P

    poniedziałek, 23 lutego 2009

    Czekanie

    Nikt z nas nie lubi czekać. Wnerwiające jest czekanie na autobus albo kolejkę, zwłaszcza jak pada śnieg albo wieje zimny przenikliwy wiatr. Włosy się jeżą... brrr ;)

    Najbardziej upierdliwym rodzajem czekania jest czekanie na wyniki egzaminów. Ludzie stają się drażliwi i napięcie ogółem róśnie. Niemiłe jest to dla nas student. To pass or not to pass -that is the question. 

    Ale czasem jednak czekanie ma swoje dobre strony ;) Co się odwlecze to nie uciecze. I tak oto, kończe ten krótki post maksymą"co masz zrobić dziś zrób pojutrze - będziesz mieć dwa dni wolnego" ;)

    poniedziałek, 16 lutego 2009

    In memory of You..

    Kto by pomyślał, ze zdrowy kot w 2 dni może zejść.. Murzynek zdechł, dożył lat 9... Tylko 9... Diagnoza? Padaczka, guz mózgu, tętniak.. Nawet lekarz nie wiedział co mu jest, dziś rano stracił wzrok i słuch... Pusto... Do dupy... Płacze...

    Weterynarz nawet nie zdążył go uśpić, mama go głaskała na stole i nagle serce przestało bić... Koniec.. Cholernie długo mi zostanie w pamięci obrazek jak on wyglądał, zmarnowany, z pianą na ustach.

    Idę się zapić...

    Na blogu żałoba, nie liczcie na nic wesołego...

    Lost in my own dream
    I'm standing at the wall
    Dark clouds are passing by
    And the evil takes control

    Emptyness is calling
    I light a candle now
    So many times I've talked to the dead
    The reason to go down

    In memory of you
    Wait till the morning dew
    It hurts my soul, it kills my mind
    In memory of you
    It feels so dark inside
    Waiting till the morning light

    Walking all alone
    A red sky, the morning comes
    I take you with me
    Down to the crematorium

    Once there was a secret
    And nobody will find out
    So many times I've talked to the dead
    The reason to go down

    In memory of you
    Wait till the morning dew
    It hurts my soul, it kills my mind
    In memory of you
    It feels so dark inside
    Waiting till the morning light

    niedziela, 15 lutego 2009

    Why sometimes our life really sucks.

    Na początku chciałbym podkreślić, ten post nie odnosi się do zbijania tynków czy wpisu Emosa.

    Nie dalej jak wczoraj mój kot miał problemy z żołądkiem, tak się nam wydawało [rodzinie]. Ponieważ dziś nie dał się dotknąć nawet i miał dziwne objawy rodzice wzięli go i pojechali do weterynarza. I co się okazało? Okazało się, że jedyna na świecie istota, która [po za rodziną] kocha mnie bezinteresownie prawdopodobnie ma guza mózgu i padaczkę.. Nie ma to jak stanąć wobec czegoś takiego z dnia na dzień. Możecie gadać, że to tylko kot, ale dla mnie to AŻ kot, członek rodziny. Zwłaszcza, że w tym domu jestem przez niego traktowany jako najważniejszy członek jego "stada".

    Dobra, koniec tego smętnego posta, po prostu musiałem gdzieś to z siebie wyrzucić, kończę.. W najbliższym czasie nie będzie ode mnie żadnej beki czy opisywania absurdów tego świata, muszę oswoić się z myślą, że mogę stracić jedna z najważniejszych dla mnie istot.

    sobota, 14 lutego 2009

    Walę w tynki

    Każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu tego święta nie lubi, bądź lubi. Mówimy, że komercja, że wymyślone na nic święto etc. Cóż spójrzmy na to z trochę innej strony. 

    1. Lubimy czy nie lubimy, ale zawsze daje to szansę osobom nieśmiałym, żeby zadziałać i okazać swoją sypmpatię. Podług mnie głupotą jest zasypywanie dziewczyny stosem róż i nawet nie wiadomo od kogo są. Co ona z tym zrobi jeżeli to jest kolejny stos? Hmm, liścika nawet nie poszuka, bo będzie musiała się przedzierać przez tuziny kolców i pokaleczy swoje łapki. Ha, a to Ci odmiana jak jedna róża przyjdzie i liścik będzie widoczny ;)

    2. KOMERCJA, tak jest, tak jest - komercja. Wszędzie trąbią o tych Walentynkach - w radio, w TV, w internecie. Media mediami, ale założyłbym się, że jeżeli nie było by żadnej kampanii reklamowej, to "święto" nabrałoby więcej magii. Ludzie, którym się nie powodzi, mocno psioczą, bo non stop, uwieszana jest na nich informacja o tym, że takie coś nadchodzi. No i do sedna sprawy dochodząc, mamy sutuację - Zakochani VS Niekochani. Na co to komu? - nie wiem. Każdy powinien obchodzić to święto, bądź fo nie obchodzić we własnym zakresie.

    3. Tandetne serduszka, sztuczne kwiatki i temu podobny badziew powinien przejść do lasmusa. Nie bądźmy takimi wielkimi materialistami i po prostu poświęćmy swój czas drugiej osobie. Rozmowa, miłe spojrzenie da więcej niżli obściskiwanie się ostentacyjnie w kinie, czy gdzieś tam pod drzewem zasłaniając się tandetnym różowym serduszkiem. Ofiaruj siebie a nie jakąś rzecz.

    4. Kawiarnie itd itp. Jakże miło spojrzeć, swojej sympatii w oczy i potrzymać ją za rękę, siedząc na przeciwko niej. ;) Czyż to nie jest urocze? Byłoby super gdyby na siłę nie próbować umilać sympatii czasu, bo stanie się antypatią. Mówi Ci- "Dziękuję" - to znak, że już ma dość opychania się ciastkami czy czymś tam innym. A jak chcesz dziewczynie zamknąc usta, zeby więcej nie gadała to po prostu ją pocałuj ;)

    Dobra dość tego ;P Wiem, że to oklepane ale musiałem się wygadać ;)

    A tak przy okazji ;) Kocham Cię, Dorotko :*

    piątek, 13 lutego 2009

    Ekonaziści atakują

    Dopiero co ukradli nam 4 czołgi z czynnego poligonu, samolot wpadł w dom mieszkalny i zginęło 79 osób (o ile dobrze pamiętam), a już dziś ekonaziści wymyślili dzień wyłączania światła!

    Rzućmy na to bliżej okiem.. 28 marzec godzina 2030 ludzie wyłączają światła, miasta wyłączają światła, to może niech jeszcze elektrownie na ten czas wstrzymają przepływ prądu?! A co! Przecież szpitale i przychodnie powinny mieć własne generatory prądu! Tyle, że generatory prądy moi drodzy ekonaziści są przeważnie napędzane paliwem płynnym, ropą czy to benzyną.

    Chciałbym dodać, że nie można tak po prostu wyłączyć elektrowni. Nadmiar mocy, który nie jest odbierany albo pójdzie w glebę albo zniszczy generator. Taka akcja znienacka, może poważnie zaszkodzić przemysłowi energetycznemu. Tak więc ekonaziści powinni nad tym pomyśleć a nie tylko paplać swoje hasła.... Ludu, nie wyłączajcie tak nagle wszyscy światła, bo możecie potem go już przez długi czas nie włączyć, ale z drugiej strony będę zachęcał do oszczędzania energii poprzez wyłączania funkcji Standby w urządzeniach elektrycznych. Dużej różnicy nie będzie w Waszych rachunkach, ale portfel światowy dużo by na tym zaoszczędził. 


    Niech miasta wyłączą oświetlenie ulic! Tak, spowodujmy ten wzrost wypadków samochodowych! I dajmy złodziejom szansę na okradzenie naszych domów, aut i innych ludzi! A co tam! Można by od kradzieży wprowadzić podatek, to jeszcze państwo na tym zarobi! Jak bardzo ograniczonym trzeba być żeby tak durne coś wprowadzać w życie..

    Wyłączmy też prąd dla straży pożarnej, policji, pogotowia gazowego i innych służb! Coś się pali? A niech się pali! Choć nie, bo zaraz ekonaziści powiedzą, że podczas pożaru do atmosfery wprowadza się dużo CO2! A może by tak zrobić zakaz dla pożarów na wyzwalanie CO2 i innych substancji trujących? Wtedy nakładało by się kary na spalone budynki za zanieczyszczanie środowiska! A jak! Nałóżmy jeszcze kary na ludzi za to, że w procesie oddychania wydalany z organizmu jest ditlenek węgla! Wybijmy też wszystkie zwierzęta bo CO2 produkują! A tak być nie może!

    O tak wyłączmy też prąd w kinach i koncertach! Co tam życie kulturalne, ważne by wyłączyć prąd! Nie zwracajmy pieniędzy za bilety dla tych osób! Powiedzmy, że to ich wkład w dobro matki ziemi! Dziękuję za takie coś Wam ekoświry, możecie już wyjść, drzwi są tam.

    Zastanawia mnie tylko jedna rzecz.. jak wyłączenie światła w domu ma niby pomóc ziemi? Bo jakoś nie widzę związku tutaj. Może zaraz się dowiemy, że światło z żarówki tworzy dziurę ozonową u każdego w domu? A mrożonki z zamrażalnika zabijają pingwiny i niszczą ich środowisko naturalne? A orki, jako że są ssakami zanieczyszczają wody CO2. Zresztą te świry ekologiczne potrafią ze sobą wszystko powiązać, niczym McGyver zrobić bombę atomową z kondoma przy użyciu scyzoryka! Zaraz ekoświry powiedzą, że defekacja ma zły wpływ na kraje 3ciego świata, bo po defekacji w Polsce natychmiast w Zimbabwe przestaje rosnąć papryka, a ptaki latają niżej niż zwykle, co przyczynia się do wypadków z udziałem małych, biednych i głodnych dzieci, którym ptaki wlatują w oczy i zjadają mózg, przy jedzeniu wytwarzając CO2, a potem te ciała dzieci się rozkładają i niszczą atmosferę gazami, które wtedy się wydalają! Nie wspominając o radioaktywnych odchodach ptaków!

    A teraz z innej beczki, cała ta sprawa kręci się w okół strony Godzina dla ziemi, proponuję przyjrzeć się "pozostałym partnerom" zwanymi dalej "sponsorami", w końcu nic za darmo! Ekonaziści muszą na tym zarobić! Komercja i napchanie własnej kieszeni pod sloganem dobra dla ziemi po pierwsze! To pierwsza zasada każdego ekoświra!



    Pomijając większość, po pierwsze IKEA. Zastanówmy się z czego robi meble IKEA? Z drewna! A skąd się bierze drewno? Tak! Drewno bierze się z drzew! A skąd się bierze drzewa? Z lasu! Co za tym idzie IKEA niszczy lasy, po to by produkować swoje meble w ilości takiej, że wszystkie wycięte dla nich lasy starczyłyby do stworzenia domu dla misi koala i pand. Ale nie! Gdyby to była inna firma, która ścina drzewa, dla załóżmy produkcji papieru ekonaziści by zaraz podnieśli krzyk, a dyrektora firmy najchętniej zlinczowali i wypruli mu bebechy w imię idei!

    Dalej Millenium Bank, tutaj niewiele powiem, banki robią karty z plastiku, co za tym idzie? Wywalają podczas jego produkcji tyle CO2 w atmosferę co jeden samochód poczas swojego całego życia.*

    Więc moi zakłamani i wpatrzeni w siebie ekonaziści, nie podchodźcie do mojego domu, bo wam kopa w dupę zasadzę i trzymajcie się od moich żarówek z dala! Bo wiem, że chcecie je ukraść i w imię sprawy zjeść na twardo ze szczypiorkiem i solą. Powiem jeszcze, że na złość Wam, 28 marca o tej 2030 włączę wszystkie światła w moim domu i wszystkie urządzenia elektryczne!

    Swoją drogą wiecie, że człowiek wprowadza do atmosfery zaledwie około 1% CO2? Więc dajcie sobie spokój z tym, że przez człowieka ziemia się ociepla, gdyby nie było na świecie ludzi to i tak byłyby wzrosty temp. To nieuniknione moje drogie ekopajace. A najlepiej przestańcie oddychać jako pierwsi, przynajmniej spokój będzie.

    Jak zobaczycie w Sopocie, 28 Marca o 2030 jasno oświetlony dom, to będę to ja!

    EDIT

    Znalazłem na stronie "Godziny dla ziemi" coś takiego.

    "Sukcesem będzie zarówno to, że zaprosisz znajomych na kolację przy świecach (...)"


    Że tak powiem. Chuja państwo ekolodzy! Mogę się założyć, że spalająca się świeca wytwarza więcej CO2, niż paląca się cały dzień żarówka! Kolejny powód, żeby nie wierzyć w te ich całe ekobzdury! Pamiętajmy jeszcze o siarce zużytej do produkcji zapałek, czy gazie w zapalniczkach! No chyba, że ktoś z Was używa hubki i krzesiwa, albo pociera o siebie dwoma patykami, choć wtedy też dużo CO2 się wydziela!





    *Nie potwierdziłem tego żadnymi statystykami.

    poniedziałek, 9 lutego 2009

    ZD - Punx Not Dead

    Dzień dobry moi drodzy, Zespół Dałna wydał dziś dwa nowe utwory (z czego jeden w wersji z ukrytym trackiem i jeden w wersji radio [krótszej]).

    Tutaj staramy się udostępniać wszystkie mp3.

    Tutaj siedzi nasze najnowsze demo z Punx Not Dead, zapraszam do ściągania ;)

    Tutaj teledysk do nowego utworu - "Vino (Menel's song)" sponsorowany przez religia tv.

    niedziela, 8 lutego 2009

    Film.

    Zgodnie z obietnicą film z jarania się Copacabany ^^

    Copacabana Sopot się... zjarała ^^

    Zjarało się i to ładnie! Byłem tam! Wiadomo, jak pali się coś to Banan musi tam być, bo jest zabawa xD Poniżej kilka fot. Zaczęło się jarać koło 1630. Zastanawiam się czy jeżeli będę się modlił każdego dnia gorąco, to czy wszystkie klubu dla technoułomnych się spalą? Fajnie by było i spokój. Ale to tylko marzenia ściętej głowy ;) Zapraszam do obejrzenia zdjęć, potem wrzucę filmik, jak Tuba go przetworzy łaskawie.







    Nie chcemy Was, wyjechaliście to nie wracajcie! Wynocha..

    Ostatnio były doniesienia, że z Anglii mają zamiar wrócić polscy imigranci. Co za tym idzie? W Polsce wszystko w gospodarce znów pójdzie w dół, bezrobocie wzrośnie, więcej ludzi będzie siedzieć na tyłkach i nic nie robić. Ja coś takiego mam w głębokim poważaniu.

    Moje rozwiązanie jest proste. Skoro byliście tacy mądrzy jechać tam do pracy to tam zostańcie i nie wracajcie. Raz już olaliście własny kraj, teraz my Was tutaj nie chcemy! A jeżeli ta banda nierobów wróci do Polski to wyjście jest proste jak drut miedziany, który na złomie trochę kosztuje. Zamykamy granice i strzelamy do wszystkich wracających z Anglii. Chciało się jechać to teraz tam zostańcie, a Polskę zostawcie w spokoju! Żeby nie było, ja za żadną partią się nie opowiadam, jedyny polityk którego szanuję to Kalisz, generalnie jestem bez partyjniakiem. Patriotą jakimś super też nie jestem, no chyba, że chodzi o polski alkohol, wtedy ino dobre bo Polskie! Wpadłem na drugi sposób na wracających z Anglii! Można zrobić samoloty kamikadze, które wraz z Polskimi pasażerami wrąbywały by się do morza, czy gdzieś na jakiś polach. Przeżyli by najsilniejsi i takich byśmy wpuszczali do kraju, prawie jak prawo Dżungli!

    A jak już w okół miedzi się kręcimy, miałem okazję wysłuchać streszczenia z rozmowy z panem menelem który zbiera złom. Czy wiecie że oni wyciągają średnio 2~3 kafle na miesiąc? Pytanie tylko czemu nie mogą tego zaoszczędzić i żyć jak ludzie, tylko wszystko przechlewają. Co jeszcze u nich ciekawe, oni mają własne rewiry, wyznaczone tak, żeby inny zbieracz nie wszedł na rewir swojego kolegi i nie zrobił zamieszania! To jest informacja potwierdzona przez pana menela.

    Ale trzeba przyznać menelom zawdzięczamy wiele. Bo czy ktoś kiedyś się zastanawiał jakby wyglądałyby miasta gdyby nie to, że panowie w starych ubraniach zbierający śmieci, złom i puszki? Syf byłby niezły. Oni są jak mrówki oczyszczają naszą okolicę i do tego na tym zarabiają, ciekawe czy mają głównego menela, który byłby jakimś królem. Jak widać wszyscy przydają się w naszym środowisku życia. Ale mimo wszystko, jest ich już wystarczająco wielu i nie chcemy kolejnych, tym razem meneli z Anglii.

    A może by tak szczuć psami tych wracających z Anglii... Albo! Rozłożyć miny na lotniskach i jeszcze gryźć ich w pięty i lać gałązkami wierzby po łydkach, a potem topić jak Marzannę! Albo zrobić z nich niewolników za miskę ryżu i kubek wody. Trzeba nad tym pomyśleć!

    sobota, 7 lutego 2009

    Oh happy day!

    Od dziś oficjalnie Emos dołączył do bloga, jako nadworny pisarz i wyśmiewacz. Co za tym idzie? Spodziewajcie się dwa razy częstszych postów, dwa razy więcej absurdów i dwa razy więcej śmiechu z tego pokręconego niczym wir w odpływie umywalki świata!


    Witam Emosa w gronie tego bloga!

    Humanus Impertinentalis Vulgaris

    Humanus Impertinentalis Vulgaris - HIV i nie mam tu wcale ochoty używać łaciny. Tak, właśnie tak pseudołacina jest tu idealnie dopasowana, tak samo jak pseudohumanistami są wszyscy Ci, którzy idę do klas humanistycznych, uznając niższość przedmiotów ścisłych.

    HUMANISTA - człowiek ogólnie wykształcony z zakresu nauk humanistycznych, lecz zarazem matematycznym i biologicznym.

    "Homo sum humani nihil a me alienum esse puto" - Człowiekiem jestem i wszystko co ludzkie nie jest mi obce.

    To są właśnie założenia humanistów prawdziwych!!

    Będąc studentem Politechniki Gdańskiej, na wydziale chemicznych, na katedrze chemii, mogę mieć co nieco do powiedzenia. Nie powiem, żebym był wielce wykształcony z zakresu historyi tudzież języka polskiego, lecz ogólną wiedzę posiadam. Trzy lata spędziłem w klasie biologiczno chemicznej i użerałem się z polonistą - to prawda - ale i tak doceniał moje postępy i zainteresowania w kwestiach religioznawstwa.

    Jadąc, mniej więcej, dwa miesiące temu SKM-ką, usiadłem koło trójki, uczniów zapewne, już liceum. Jeden chłopak i dwie dziewczyny. I ten - kolokwialnie mówiąc - koleś, zaczął urządzać pokazówkę jak wielkim "humanistą" jest. Jak wyżej wymieniony wirus HIV, jego słowa zaczęły mi przenikać każdą komórkę mojego ciała.

    "Moje 50 % humanistycznego mózgu mówi mi" itd; "To jest taki dar, że ja po prostu wiem kto, jest humanistą a kto nie"; "Wszyscy Ci, umysły ścisłe, te ściślaki to źli są"; "Fizyka jest porąbana, chemia pojebana, a matematyka to mnie do kurwicy doprowadza".

    Siedziałem spokojnie wyciągnąłem swój notatnik i zbiór zadań i zacząłem liczyć. Obliczenia chemiczne - stechiometria reakcji. Koleś obok mnie był już w takim zapale oratorskim, że nawet tego nie zauważył.

    Zeszli potem na temat religii - mój konik - i mówił o religiach staroperskich. Chwalił się swoją wiedzą z wielkim zacięciem, gdy nagle mu przerwałem: "A wiesz jakich Bogów czcili Mazdaiści i Zoroastrzy?" - zapytałem. Odpowiedzi nie usłyszałem, lecz tylko milczenie dało się we znaki i łomot kół kolejowych o łączenia torów. "A może wiesz jaki był pierwszy prorok objawiony Zoroastrów?". Znowu milczenie. Facet, czerwony ze złości spojrzał na mój notatnik i poczerwieniał jeszcze bardziej. Dziewczyny śmiały się do rozpuku. Im odpowiedzi udzieliłem ale ten pseudohumanista nie raczył słuchał, lecz wolał pozostać głąbem, zacietrzewionym w swoich miernych poglądach.

    Czasem warto z kogoś zrobić idiotę, żeby pokazać mu, iż nie ma racji i jest krótkowzroczny. Jego 50% humanistycznego mózgu na nic się nie zdało, a drugiej połowy mózgu pewnie nie miał.

    Potem, wysiadając powiedziałem mu:
    "Zastanów się chłopie ile byś musiał dochodzić do szkoły, gdyby nie fizycy, chemicy i matematycy. I też nie mógłbyś żuć tej gumy, którą masz w dziobie. Zęby byś mył ziołami i czosnkiem. Cały świat powstał dzięki umysłom ściłym więc, zastanów się dwa razy, zanim zaczniesz komuś wrzucać."


    Pseudohumaniści są jak HIV, nie ma na nich lekarstwa, lecz można częściowo zatrzymać ich panoszenie się, udowadniając im, że nie mają racji. Wy też się nad tym zastanówcie, zanim wrzucicie, na fizykę, chemię bądź matematykę. Świat nie kończy się na historycznych datach, choć są to liczby nic nam nie dają. Świat zaczyna się w umysłach światłych ludzi, liczby także, potem wędrują na papier a zabazgrana kartka staje się rzeczywistością.

    Pozdrawiam EMOS

    czwartek, 5 lutego 2009

    Ser, cebula jest spocona ma koszula!

    "Spocone kobiety pachną cebulą, a mężczyźni zepsutym serem" świetnie! A więc zróbmy ze spoconych kobiet i mężczyzn pizze! Serowo-cebulową! Albo chipsy serowo-cebulowe! Nie żartuję! To autentyczny temat z Onetu. Jak daleko zajdzie szukanie taniej sensacji? Czy zaraz się dowiemy, że krety kopiąc używają amfetaminy żeby nie czuć zmęczenia? Że jego niskowatość żeby urosnąć bierze hormony wzrostu? Gówno mnie to obchodzi za przeproszeniem.

    A jaki musi być poziom czytających to, że ktoś wciąż i wciąż wymyśla co raz to durniejsze tematy i artykuły. Więc dziś zajmiemy się... Lataniem na ciasteczku z galaretką!

    Już wczoraj gdy spełniałem swój obowiązek siedząc na sedesie, wpadłem na genialny pomysł! Loty na ciasteczkach z galaretką na pewno by się sprawdziły! Pomyślcie lecicie na ciasteczku, a gdy wiecie, że zaraz będzie katastrofa waszego ciasteczko-lota możecie je zjeść! Takim o to sposobem zyskujecie ostatni posiłek! Ewentualnie możemy budować samoloty z ciastek. Zwiększyło by to szanse rozbitków na opuszczonych wyspach! Mogli by zjeść samolot by przeżyć. A jak już by zjedli samolot mogli by zacząć się zjadać nawzajem! Czyż to nie piękne? Środek dżungli, a w nim grupka rozbitków wdupcających samolot z ciasteczek!

    Kolejny temat. "Paris Hilton prosto z solarium (zdjęcia)"! protestuję! Chcę w takim razie temat "Andrzej Lepper prosto z solarium (zdjęcia)"! Toż to by był hit! Można jeszcze wprowadzić "Lepper solar" najnowocześniejsze solarium świata! Zrób z siebie seksowanie opalonego rolnika! Gratis w zestawie żyletki do cięcia sobie dłoni, żeby Twoje dłonie wyglądały jakbyś przepracował na polu 3/4 swojego życia! Chyba trzeba to opatentować! Wprowadził bym jeszcze poradnik "Jesteś niski? Nie martw się! Jego niskowatość jest na pewno niższa od Ciebie! 100 powodów dla których jesteś od niego przystojniejszy!".

    Ludzie dajcie sobie siana z tymi durnymi tematami.. Nie hodujcie na własnej piersi półgłówków i idiotów o inteligencji niższej niż wielki mozambicki komar zabójca!

    wtorek, 3 lutego 2009

    Pokemony?! O NIE! Zdala od nas!

    Poradnik autorstwa Wojtka z moją małą pomocą, napisany specjalnie na tego bloga.



    Co robić żeby dziecko nie zostało pokemonem!


    Ludu pracujący miast i wsi. Kilka zaleceń podamy po to aby Wasze dzieci nie stały się pokemonami.

    § 1. Internet od lat 14 :D

    Jak widać na wielu portalach, dzieci się kurwią pokazując ciało w co raz to młodszym wieku. Coś z tym trzeba zrobić. Mianowicie wprowadzić ograniczenie wiekowe dla młodych użytkowników internetu. Portale społecznościowe również winny to zrobić. JAK MNIE TO WKURWIA KIEDY JAKAŚ MAŁOLATA, CHCE ŻEBYM JEJ WCISNĄŁ PTAKA (W ŻARGONIE BIOLOGICZNYM PENISA). TOŻ KURWICY DOSTAĆ IDZIE CZYTAJĄC TAKIE WIADOMOŚCI.

    PRIMO, CIAŁO NIE JEST DO KOŃCA ROZWINIĘTE I STOSUNEK PŁCIOWY MOŻE SIĘ SKOŃCZYĆ NIEODWRACALNYMI SZKODAMI.

    SECONDO, JAKOŚ MNIE NIE POCIĄGA WIZJA JĘCZĄCEJ 12LATKI...

    ERGO, POŻAL SIĘ BOŻE

    § 2. Aparaty fotograficzne, laptopy

    Pierdolca idzie dostać kiedy widzi się wyrastające pokolenie tępaków. Rada!! Za nic nie kupujcie dzieciom laptopów i aparatów fotograficznych. Ale przecież to teraz modne, zwłaszcza jak dostaje taki rozwydrzony bachor oba na Pierwszą Komunię Świętą, która w tych czasach jest tylko okazją do dostania prezentu. Rada!! Kup dziecku rower pierdolcu i każ mu jeździć choćby dookoła bloku ale niech się porusza a nie siedzi przed tym komputerem pstryka fotki biustu, w przypadku dziewcząt. Ja sam dostałem rower i byłem mega szczęśliwy. Przejechałem od tamtego czasu prawie że 5000 kilometrów. Dzieciak nie będzie gruby, nuda nie zawita i głupoty nie przyjdą mu do głowy, bo będzie zmęczone.

    § 3. Internet c.d

    Kolejny powód przez którego można dostać pierdolca, to wszystkie durne portale typu pudelka i innych takich, srakich i owakich. Dziecko się naczyta a potem będzie chciało być taką Dodą albo innym imbecylem, których nie mało na polskiej scenie tak zwanej "sztuki i aktorstwa". Weź siekierę odrąb kabel i bądźcie szczęśliwi AMEN!!

    § 4. Telewizja

    I tak znowu się powtórzę. Pierdolca idzie dostać jak widzisz te wszystkie nowe kreskówki i seriale dla "młodzieży". Krew się nie leje niby ale i tak sama walka, mordobicie czy też inne ufoludki, pałer rendżers i megaroboty. Noż co zostaje z mózgu takiego dziecka, które to ogląda. Gówno z błotem i sieczka. Skacze potem taki bachor z dachu bo wierzy, że pikaczu go uratuje. Weźcie się ludzie w łeb puknijcie i wywalcie te telewizory za okno. Bądźcie przez to szczęśliwi. AMEN!!

    § 5. TV c.d.

    Czy gdy łapiesz za pilota od TV i przełączasz kanały łapie Cię nagle ta nieodparta chęć wyciągnięcia z szopy łopaty i wyrżnięcia w pień redaktorów, prowadzących i sponsorów programów typu MTV? Gdzie tu do jasnej panienki jest MUSIC kurwa Television?!

    Jeżeli tak to witamy w gronie osób mających tego gówna po dziurki w nosie! Weźmy na ten przykład program "Room Riders" gdzie banda debili, robi z siebie jeszcze większych debili, przed debilami oglądającymi ten program. Równie dobrze można by zrobić program "Catholics Riders" gdzie grupa inkwizycji co odcinek wycina w pień kolejną wioskę w imię kościoła katolickiego (Ponieważ "nobody expects the spanish inquisition."). Ten sam poziom, ten sam kretynizm. Albo taki "dismissed" dwóch debili walczy o jednego debila, robiąc rzeczy których nie powstydzili by się aktorzy filmów porno. Na usta ciśnie się jedynie. Ludu wsi i miast łapcie za pochodnie, łapcie za grabie i łopaty, spalmy to gówno w imię śmierci pekomonów! Nie dajcie tego oglądać dzieciom, bo tylko 10 woda po kisielu im z mózgów zostanie!

    § 6. Gazety

    Tak, tak wiem powtarzam się, ale czy to nie doprowadza do stanu pierdolca, gdy widzisz dziecko podniecające się jakimś pedałem z Bravo? W pień wyciąć redakcje takich szmatławych brukowców. Czyta taki bachor (albo ogląda tylko obrazki bo czytać nie umie) i patrzy, a jak patrzy to chłonie. A co chłonie? Jakieś durne porady seksualne w stylu: "Chcesz być fajna wskocz facetowi do łóżka albo zrób mu loda". Część dalsza porad: "Jeżeli wszystkie mniej obrzydliwe porady zawiodą to albo się zabij albo się puść". Mordo zapijaczona czytaj dziecku bajki, a nie kurwa kupuj Bravo czy inny syf i niech będzie samopas.

    § 7. Kluby

    Ilu z Was w wieku 16 lat chodziło do cholery jasnej do klubów? Nie rozumiem Was ludzie z poziomem inteligencji dresa z ławeczki pod blokiem. Na jaką cholere puszczacie dzieciaki na imprezy gdzie jedyne co można zobaczyć to gołe dupy, a muzyka przypomina huk od narzędzią do ubijania ziemi pod asfalt? Pytam się czy chcecie żeby potem Wasze bachory łaziły z gołą dupą zakrytą tylko mini-mini-mini-mini-kurwa-mini miniówką? I dawały tej samej gołej dupy na imprezach dla jeszcze głupszych od torfu debili? Żeby wciągały heroinę i robiły sobie sieczkę z mózgu muzyką z silnika traktora?! Przestańcie traktować dzieciarnię jak dorosłych i nie puszczajcie ich na te durne imprezy dla imbecyli pospolitych. Już lepiej wziąć bachora na koncert jakiejś muzyki,ale powtarzam MUZYKI lub na mecz. ENTER!

    § 8. KONIEC

    Pierdolimy Was jak Boga kocham. Nic z tych bachorów tak czy siak nie będzie. I tak dostaną to czego chcą, a dlaczego? Bo jesteście słabi, niekonsekwentni i zepsuci jak one. Pasem lać do dupie bachora jak się rozpuści a nie brać ich do sklepów i kupować gówno warte zabawki, którymi i tak za 15 minut się znudzą. Pasem lać zaprawdę powiadam. Książki dawać nie internet, rower kupić nie aparat.

    Z ostatniej chwili!

    Ludzie jest impreza! Przez najbliższe 4 weekendy w Almie w Sopocie jest degustacja wódki "ziołowej!". Musiałem się tym podzielić ^^

    Daty:

    6-7.02
    13-14.02
    20-21.02
    27-28.02

    Emerytura? Skadże znów! Ozzy wiecznie żyw!

    Po 1st. nie każę nikomu tego bloga czytać czy komentować, nie chcesz nie rób tego! Nie miej do mnie pretensji o to co piszę, masz wolną wolę, korzystaj z niej.

    Słyszał kto, że Ozzy ma niby zamiar wydać jeszcze 3 płyty?! Czy to znaczy, że będą go wwozić na wózku inwalidzkim na scenę i podłączać struny głosowe do komputera, żeby było słychać coś z jego harczenia do mikrofonu? W zasadzie Osbourne'a można nazwać "Zakk Wylde project feat Ozzy Osbourne", u kuzyna miałem okazji posłuchać ostatniej płyty Ozzyego, czułem się jak na statku kosmicznym słuchając komunikatów z ziemi z gitarą Wylde'a w tle! Ile można.. Następuje taki wiek, że powinno przejść się na emeryturę muzyczną, a nie stękać jakby się miało zawał do mikrofonu, a potem to wszystko przepuszczać przez komputer. Oczywiście nie powiem, wolę słuchać dziadka Ozzyego od Dody, bo poziomy są jak chlew dla świń, a nowoczesny biurowiec.

    Więc Ozzy proszę Cię: przejdź na emeryturę muzyczną, siedź w domu z rodzinką i kręć dalej swoją "rodzinkę Osbournów". A propo. Jakaś inna stacja telewizyjna wykupiła prawa do 'Rodziny Osbournów" zaskoczę Was! Tak! Dziadek Ozzy w dresach adidasa znów będziesz straszył swoją twarzą małe dzieci przed telewizorami! Postuluję więc, ludu pracujący wsi i miast, chowajcie swoje odbiorniki TV przed dziećmi do szaf, stodół, kontenerów, bagażników, pod dywan, na strych. Gdziekolwiek gdzie Ozzy nie zaatakuje Was z telewizora!

    Wyobraźcie sobie Dodę w wieku załóżmy 80 lat z obwisłym biustem, kolagenem wylewającym się z ust, dupą jak szafa 3 drzwiowa i głosem babuni klepiącej w kościele kolejne zdrowaśki! To by była kolejna tragedia. Zastanawiam się kiedy muzycy uznają, że po przekroczeniu pewnego wieku, przećpaniu i przepiciu sobie życia, że trzeba pójść na muzyczną emeryturę i zostawią po sobie te świetne albumy które już stworzyli, żeby móc się nimi delektować w każdy wieczór wkładając płytę CD do odtwarzacza! Zostawcie trochę miejsca w światowej muzyce dla młodszych zespołów, ew. pomagajcie im w tworzeniu muzyki, ale gdy zobaczycie, że nagrywanie i koncertowanie przekracza Wasze siły, odpuście sobie! :)

    pick up the fight
    time has just begun
    don't try to play with that
    your'e gonna get fucked

    Poletko sałaty? Tak!

    Siedząc, czytając, myśląc i analizując stwierdzam tokiem myślenie pana Clarksona, że co jakiś czas w społeczeństwie rodzi się osoba z inteligencją sałaty! Czemu? Bo czasami człowiek dowiaduje się fajnych rzeczy o sobie, których wcześniej nie wiedział!

    Jak ktoś czytał poprzedni wpis i komentarze to wie, że ja już nawet mam własny teatr! /Wpis usunąłem, anyway chodziło o to, że "jestem mimem w teatrze swojego życia", czy jakoś tak./ I jestem jedynym aktorem! A co to znaczy? Zarejestruję działalność i będę z tego ciągnął zyski! Większość dla mnie plus opłacenie podatków, fajny zysk z tego będzie! A że jestem sam aktorem w tym teatrze, to nie będę musiał płacić innym aktorom, czyli jeszcze więcej kasy dla mnie! O tak, złoty interes! Zarobie na tym koksy coś czuję, ktoś chętny do prowadzenia ze mną interesu?

    Chyba zacznę zakładać własne poletko sałaty, będę sadził sałacianych ludzi w rządkach. Będę o nich dbał, podlewał, używał środków chwastobójczych (o ile ich to nie zabije!). Potem będę ich wyrywał z ziemi i sprzedawał za niezłą kasę! Myślę, że po odpowiednim wyhodowaniu i zadbaniu dobrzy politycy by z nich byli. Może to jakieś rozwiązanie? Hodować odpowiednią rasę ludzi, z odpowiednim poziomem inteligencji, a potem ich sprzedawać do sejmu? Muszę się nad tym głębiej zastanowić!

    A tak po za tym dla wszystkich znajomych! Raz-dwa-trzy tubumbum właśnie się dla Was zmieniłem! Kochajcie mnie!

    Buziaki xD! Banan ^^

    Won't you just leave us alone,
    Out of line we right now.